top of page
O mnie
Cześć nazywam się Robert Rokowski.
Na karku mam już prawie 50 wiosen. Ze wspinaniem jestem związany ponad 30 lat. Działalność wspinaczkową rozpocząłem standardowo od kursu skałkowego, by następnie w 1993 roku odbyć szkolenie taternickie w COS Betlejemka na Hali Gąsienicowej.
Po kursach sporo wspinałem się samodzielnie tak w skałkach jak Tatrach. Nie ukrywam, że w tamtym czasie wiele potu wylałem też trenując na sztucznych ściankach. Oczywiście zaczynałem od dróg łatwiejszych by z czasem „przystawiać” się do coraz trudniejszych.
Zawsze cieszyło mnie tak wspinanie skałkowe jak i górskie - tak latem jak i zimą. W gronie bliskich wspinaczkowych przyjaciół mówiliśmy, że najważniejszy jest ruch - jednak mimo tej przewodniej myśli zawsze starałem osiągnąć w miarę dobry poziom sportowy.
W skałkach udało mi się pokonać kilkadziesiąt dróg w stopniu VI.5 - VI.6 (7c+ do 8b). M. in. Czekając na Godofa VI.6, Pier..Ogranicznik VI.6, najtrudniejszą wersję prawej części trawersu Sadystówki VI.6, Stefanówkę bez rys VI.5+/6, Wawrzynegeera VI.5+/6, Pobicie Tytanów VI.5+/6, Klops VI.5+/6, Prostowanie Odlotu VI.5+, Płomień i Bat VI.5+, Kaplicę Przyjacielu VI.5+, Przybycie Tytanów VI.5+, Wariacje VI.5+, Imperium Kontratakuje VI.5+, Schwarzenegger II ostateczna rozgrywka VI.5+, Wrzody na sercu VI.5/5+, Chińskiego Maharadżę VI.5, Montokwas VI.5, Galapagos VI.5, Lewarnicę VI.5, Super Nity VI.5 czy Rydwany Ognia Direct VI.5. Ale także w Céüse - Mirage, Privileges, Tenere - drogi o trudnościach 7c+
W górach latem kilkadziesiąt wyciągów w stopniu od VIII- do IX/IX+. M.in. wciągi z takich dróg jak: Rokokowa Kokota IX/IX+, Metalika [Unforgiven IX i Nothing Else Matters IX], Kororo IX, , Wariant R IX-, Hematytówka IX-, Matrix VIII+/IX -, Buena Vista Social Club VIII+/IX-, Sayonara VIII+, Okapy Jungera VIII+, Lewy Wolf VIII, Spravny cas VIII, Elena VIII, Shangri-La VIII, Wachowicz VIII-/VIII, Płyty Pochylego VIII-/VIII, Super Dupont 7a, California Dream 7a, Premier de Corvée 7a, a także Dirette Americane na Petite Drus 6c.
Sporo wspinałem się też zimą. Na Samej Kazalnicy Mięguszowieckiej i Kotle Kazalnicy właśnie zimą wspinałem się na kilkunastu drogach – w tym m.in.: 15.10 do Yumy (V+, A3 21h non - stop), Superdiretissimie (V+, A2 17h non - stop) czy Siwym dymie (V+ A2+/3) – to droga własnego autorstwa. Ponadto na w.w ścianie przeszedłem m.in takie klasyki jak: Długosz, Dag, Polak w Kosmosie, Hobrzański-Sułowski, Sprężyna, Łapiński-Paszucha czy Droga na Hell. Wszystkie te wspinaczki odbywały się non - stop co jak na tamte czasy - a było to ponad 20 lat temu - chyba można uznać za dobry rezultat:)
Zimą dawniej sporo się „haczyło” – to było naturalne. W pewnym momencie przyszła moda na wspinanie drytooling. Oczywiście poszedłem z duchem czasu – w tym stylu w górach udało się pokonać kilka dróg o trudnościach M7-M8. M.in Fat boy slim M8+, Warianty Słoweńskie M8/8+, Ganja M8, Wall Street M8, Diretka M7+/8-, Ostatni Dzwonek M7+/8-, Skośna Rysa M7/7+, Parada Jedynek M7.
Bywałem też w Alpach – m.in. na Grande Jorasses przeszedłem słynny Filar Croza – wariantem słoweńskim, Dirette Americane na Petite Drus, Północną ścianę Eigeru drogą Heckmaira, I cz. Passage Cardiaque na Pettite Drus, California Dream na Trélaporte, Filar Cordiera na Grand Charmoz, a w Dolomitach byłem na Drodze przez Rybę na południowej ścianie Marmolady, czy Hasse-Brandler na Grande Cima.
Oprócz trudności zawsze cieszyło mnie też szybkie przemieszczanie się – stąd wiele z moich wspinaczek odbywało się w dobrym czasie. M.in. pokonałem zimą Filar Mięguszowieckiego Szczytu Wielkiego w niecałe pięć i pół godziny, kombinację Stanisławski - Szczepańscy w warunkach zimowych na 900 - metrowej północnej ścianie Małego Kieżmarskiego Szczytu w niecałe 6,5 godziny, drogę Heckmaira na północnej ścianę Eigeru w 15,5 godziny, a Filar Croza – wariantem słoweńskim poniżej 13 godzin. Ponadto szybko udało się pokonać w warunkach zimowych drogę Stanisławskiego na północnej ścianie Jaworowego Szczytu czy Prawy Filar Rumanowego Szczytu.
Incydentalnie wspinałem się też solo z asekuracją. W ten sposób udało się pokonać Prawego Heinricha na Zamarłej Turni VII-, Bastion na Kopie Spadowej VII, a zimą Szare Zacięcie (A0) w
5 godzin. Zdarzyło mi się też wspinać free solo - w ten sposób przeszedłem Rysę Freneya VI.2+ na krakowskim Zakrzówku.
Już w 1999 roku zostałem instruktorem wspinaczki sportowej. Potem uzyskałem uprawnienia instruktora wspinaczki skalnej i taternictwa – w tym czasie sporo szkoliłem dla Klubu Wysokogórskiego w Krakowie.
W 2013 roku otrzymałem stopień instruktora alpinizmu Polskiego Związku Alpinizmu (PZA). Nieco wcześniej bo w 2009 roku zostałem ratownikiem TOPR. Szkolenie tak jak samo wspinanie to była i jest moja pasja. Oprócz standardów szkoleniowych zdarza się ze chodzę na drogi, które na kursie są robione rzadko albo w ogóle. Np. byłem z kursem na Hokejce na zachodniej ścianie Łomnicy, robiłem kombinację Wędrówka dusz plus Okap Y drogą Chrobaka na Kazalnicy Mięguszowieckiej czy Schody do Nieba na w.w ścianie. A zimą drogi w rejonie Kotła Kazalnicy Mięguszowieckiej - Orzeł z Epiru czy Cień Wielkiej Góry.
W pewnym momencie zaangażowałem się organizacyjne w działalność PZA. Działając w Komisji szkolenia ważnym tematem, którym się zajmowałem była Grupa Młodzieżowa we wspinaczce wysokogórskiej. W 2015 roku zdałem egzamin i przystąpiłem do szkoleń w ramach kursu przewodnickiego UIAGM. Pełne uprawnienia przewodnika wysokogórskiego UIAGM/IVBV uzyskałem w 2018 roku. Jako przewodnik najczęściej wprowadzam ludzi na rożne szczyty tatrzańskie w tym m.in.: Gerlach, Lodowy, Durny, Ganek, Wysoka, Łomnica czy Pośrednia Grań. W Alpach m.in. chodzę na: Matterhorn, Mt. Blanc, Dufourspitze, czy Grossglockner.
Prowadzę też wycieczki skiturowe. Nierzadko z wejściem na jakiś szczyt np.: Gerlach czy Ganek . Oprócz szkolenia oraz wspinania moją pasją jest działalność naukowa. Już ponad 20 lat pracuję w Zakładzie Alpinizmu AWF w Krakowie. Moje zainteresowania naukowe dotyczą uwarunkowań biologicznych i środowiskowych ruchu ludzkiego. Mam na swoim koncie kilkadziesiąt publikacji fachowych i naukowych - w tym artykuły w renomowanych czasopismach o zasięgu międzynarodowym. Ostatnio wydałem książkę zatytułowaną „Naukowe podstawy treningu we wspinaczce sportowej - która jak na tą tematykę – wydaje się, że cieszy się dość sporą popularnością.
Jednak nie ukrywam, że moją największą pasją jest Rodzina – Żona, trzech Synów i Córa😊
bottom of page